Nadzieja
1. Gdy
świat mój zaczął wstawać znów
Jak Feniks z popiołów, w przeklęty czas
Gdy wszyscy dość mięli już tych złych snów,
Jak tamci dobrobyt wpajali nam.
Ref. Idź!, Rzekłeś mi
Panie, wzburz w ludziach krew!
Niech nie śpią, niech
walczą, nie boją się!
Czas już na powstanie!.
Czas wzburzyć gniew!
Pora im pokazać, co tu
jest źle!
2.
Powstałem
wnet z kolan. Zostawcie mnie!
Krzyknąłem na puszczę snu minął czas.
Lecz nikt nie usłyszał krzyku mych łez.
W rozpaczy klęknąłem-Boże prowadź nas!
Ref. Idź!, Rzekłeś mi Panie,
wzburz w ludziach krew!
Niech nie śpią, niech
walczą, nie boją się!
Czas już na powstanie!.
Czas wzburzyć gniew!
Pora im pokazać, co tu
jest źle!
3.
Zerwałem
się wtem i idę w dal,
Omijając tamtych, potykam się.
Choć wokół nadzieja, zło, smutek, żal,
Ja wierzę w Twe słowa, przetrzymam lęk!
Ref. Idź!, Rzekłeś mi
Panie, wzburz w ludziach krew!
Niech nie śpią, niech
walczą, nie boją się!
Czas już na powstanie!.
Czas wzburzyć gniew!
Pora im pokazać, co tu
jest źle!
Pforzheim,
8.05 . 2015 Roman Kręplewicz